Mimo że podobne w ogólnych założeniach – coupe z mocnym silnikiem – każde z klubowych aut ma niepowtarzalny charakter. Patrząc na dane techniczne można odnieść wrażenie, że różnią je niuanse – każde ma ponad 400 koni, mniej niż 4,5 sek. do setki i napęd na tył lub wszystkie koła. Dla laika wszystkie są podobne – bardzo szybkie, bardzo drogie i bardzo emocjonujące. Koneserowi każde odkrywa diametralnie inne oblicze. Gdybym miał opisać je jednym słowem…
Ferrari F430 – onieśmielające
W motoryzacyjnym świecie Ferrari jest bogiem. Niepotrzebne żadne wyjaśnienia – padnij na kolana i adoruj. Zachwyca absolutnym pięknem i jedyną w swoim rodzaju harmonią subtelności i agresji.
Lamborghini Gallardo – ostentacyjne
Patrz na mnie! Jestem gwiazdą każdej imprezy! We wszystkim jestem naj i krzyczę o tym, bo sprawia mi to przyjemność. Ekstrawertyk do sześcianu. A przy tym genialna maszyna, bez słów wyjaśniająca po co robi się supersamochody.
Nissan GT-R – brutalny
Potwornie skuteczny, bezkompromisowy, twardy jak skała. Niczym Mike Tyson w latach świetności – samym wyglądem wygrywa zanim wejdzie do ringu. Przeciwnik nie ma szans. Żaden. Żadnych.
Audi R8 – uniwersalne
Gdy ludzie mnie pytają, jaki supersamochód jest najlepszy na co dzień, odpowiadam bez namysłu – R8. Genialnie ergonomiczny, zaskakująco komfortowy i praktyczny. Niemieckie Gallardo. I wygląda jak milion dolców.
Porsche 911 Turbo – doskonałe
Każdy supersamochód ma najmocniejsze punkty i jakąś achillesową piętę. 911 Turbo składa się z samych najmocniejszych punktów. Jak wzorzec metra w Sevres – definiuje supersamochód. Idealny pod każdym względem.
Chevrolet Corvette – wyluzowany
Wszystko robi bez spinki i wysiłku, żując gumę niczym rodowity Amerykanin. Cieszy się życiem, podchodzi do siebie z dystansem. Take it easy, man…
Największa przyjemność płynie z poznawania tych odmiennych charakterów. Każde z tych aut jest fascynujące samo w sobie. Ale dopiero wszystkie razem, próbowane jedno po drugim, pokazują, jak fascynująca jest motoryzacja i jak wiele smaczków potrafi w sobie kryć.
Kamil / Supercar Club Poland