Pasja ma swoją cenę. Pół biedy, że historie nacechowane emocjonalnie obrastają w mity – te potrafią je zdobić, ubarwiać i nic w nich złego, dopóki odróżniamy je od prawdy. Parę upartych mitów na temat Ferrari podsumował na blogu Supercar Clubu tekst pt. Tak, ale… Gorzej, gdy bezkrytycznie powtarza się proste bzdury, które dziwną mocą, tak, jak gorszy pieniądz wypiera lepszy, są przyswajane i powtarzane chętniej niż fakty. Dlatego dzisiaj: tor w Fiorano pod Modeną, trzeba bowiem skorygować potłuczone brednie, napotkane m.in. na łamach prestiżowego brytyjskiego magazynu motoryzacyjnego.
„Przygotowania do budowy własnego toru wyścigowego Ferrari zaczął w latach 60. Nabył ziemię w pobliżu swojej fabryki w Maranello”. „Obiekt taki był firmie niezbędny, bo modeński Autodromo przestał wystarczać do testów”. „Enzo wzniósł swój dom praktycznie na torze”. „Rezydencja wraz z biurem, w którym wszystko wygląda jak dawniej – nawet czarno-biały telewizor, na którym Szef oglądał wyścigi Formuły 1, gdy już nie mógł być na nich obecny osobiście.” Czym prędzej odprzeczytaj i zapomnij, Czytelniku, te cytowane zdania, w których chyba tylko imię i nazwisko nie niosą przekłamań.
Farma w czereśniowym sadzie
W końcu lat 30., na dekadę przed powstaniem firmy Ferrari, Alfa Romeo przejęła, a następnie rozwiązała Scuderię Ferrari. Organizacja ta była zespołem wyścigowym działającym dla Alfy – zewnętrznym, prowadzonym w Modenie, zaangażowanym także w projektowanie i budowę samochodów wyścigowych. Rozstając się pokojowo z producentem z Mediolanu, Ferrari został sowicie spłacony. Z dnia na dzień stał się człowiekiem bogatym.
Część „likwidacyjnych” pieniędzy zainwestował: kupił Palazzo dei Cento Caproni – okazały, czteropiętrowy dom przy Largo Garibaldi w Modenie, naprzeciw Fontanny Dwóch Rzek. Urządził w nim swój apartament, w którym mieszkał przez 50 lat, do końca życia.
Z tej samej puli Ferrari nabył ziemię, farmę rolną na południe od Modeny. Jedną z ostatnich na równinie, przed pierwszymi pagórkami Apeninów. Okolica (bo jeszcze nie była to miejscowość) nosiła nazwę Fiorano pochodzącą od słowa fiore, gdyby zatem przełożyć ją na polski lub wyobrazić sobie w Wielkopolsce – brzmiałaby Kwiecisze. Willa wiejska z oficynami, budynki gospodarcze, a dookoła kwitnące czereśnie. Taka była kolejność: Ferrari najpierw kupił Fiorano, a dopiero w kilka lat później faktorię Fondo Cavani w pobliskim Maranello i na jej terenie rozpoczął budowę fabryki.
Bogaty po raz drugi
Miejsca i obiekty do testów ewoluowały wraz z rozwojem pojazdów wyścigowych i sportowych. Przed wojną służyły do tego zwykłe drogi lub pierwsze włoskie autostrady, jak Firenze-Mare. W latach 50. domyślnym torem prób dla samochodów wyczynowych Ferrari, a także Maserati i innych, była betonowa pętla okalająca pas startowy lokalnego aeroklubu przy Via Emilia w Modenie, zwana Aerautodromo. Z czasem przestała ona wystarczać dla aut o coraz większych osiągach. Dochodziło do tragicznych wypadków, jak ten, gdy testowany bolid wypadł z toru przez otwartą bramę na ruchliwą ulicę i zderzył się z kilkoma pojazdami. W późniejszych latach Ferrari dzięki uprzejmości Alfa Romeo korzystał z jej nowego, bardzo zaawansowanego toru w Balocco pomiędzy Mediolanem a Turynem. I właśnie ten obiekt wpłynął na decyzję Ferrariego, by tuż koło fabryki w Maranello zbudować własny tor, zaprojektowany specjalnie do potrzeb testów bolidów, przede wszystkim Formuły 1.
Stało się to możliwe po tym, jak Ferrari po raz kolejny otrzymał wielką sumę pieniędzy – tym razem od Fiata, któremu w czerwcu 1969 r. sprzedał połowę udziałów w swojej firmie. W trzy lata później na terenie farmy w Fiorano powstał wymarzony obiekt. Kiedy został otwarty w kwietniu 1972 r., Ferrari jako jedyny zespół F1 posiadało własny tor. Dawny spichrz przeobrażony został w biuro techniczne, stajnie w garaże. Rozbudowana willa pomieściła m.in. salę dla gości, salę konferencyjną i studio samego Szefa: było to jego drugie, strategicznie wysunięte biuro, obok głównego w Modenie – a nie miejsce zamieszkania.
Pista di Fiorano
Willa, co widać na zdjęciu, istotnie znalazła się wewnątrz pętli toru. Stało się tak dlatego, że nitkę o długości ok. 3 km, szeroką na 8 m., rozplanowano tak, by maksymalnie wykorzystać pochyłości terenu, uzyskując spadki i podjazdy. Z tego powodu, podobnie jak Suzuka pod Nagoją, tor jest ósemką z przepustem. Zakręty dobrane zostały pod kątem ekstremalnych hamowań. Kilka z nich imituje fragmenty znanych torów Formuły 1, np. Tarzan skopiowany z holenderskiego Zandvoort. Dwa inne zapożyczenia szybko straciły aktualność. Ich oryginały, agrafkowy nawrót Gasometer w Monako i podwójny zakręt Brünnchen „na spadaniu” na Nürburgringu (ze spektakularną hopą, za którą bolidy leciały z czterema kołami w powietrzu) zostały przebudowane wkrótce po odwzorowaniu ich w Fiorano i straciły dawny kształt. Niemniej, konfiguracja trasy pozwalała skutecznie testować stabilność aut na hamowaniach i szybkich zmianach trajektorii, odporność hamulców, przyśpieszenia na wyjściach z zakrętów, trakcję i skuteczność docisku aerodynamicznego. Obiekt pełnił także funkcję poligonu dla kierowców oraz bazy inżynierów i mechaników zespołu.
Z biegiem lat tor był poważnie modernizowany. Otrzymał wielki, kolisty, sześciopasowy steering pad. Na całej długości znalazł się w zasięgu stacjonarnych kamer, zraszaczy i pełnej telemetrii. Służył ściśle jako obiekt doświadczalny: nie do wyścigów i nie do publicznego udostępniania. Stojąc przy restauracji Cavallino w 2002 r. słyszałem ostry jazgot wyścigowych silników, a wcześniej widziałem grupy ciekawskich, obserwujących testowane bolidy z jedynego w miarę dogodnego miejsca (tor jest ogrodzony, niedostępny) – wiaduktu na Via Giardini.
W dziesięć lat później Fiorano dopadły nowe czasy. Już dawniej pod sam tor podeszła zabudowa mieszkalna. Właściciele nieruchomości doskonale wiedzieli, gdzie się osiedlają, co nie przeszkodziło, że wyczuwając podatny klimat zaczęli się skarżyć na przekraczanie norm hałasu. „Tor zamiera. Wykorzystywany jest śladowo, parę dni w miesiącu” – mówiono nam, gdy w klubowym gronie zwiedzaliśmy Fiorano podczas Gran Turismo Supercar Club. Do tego najnędzniejsza z możliwych namiastek: także tym razem dobiegał do naszych uszu dźwięk wyścigowych silników, narastający stromo do kulminacji i długo gasnący – ale już tylko z plastikowego głośniczka przy wejściu do Ferrari Store. Uruchamiany fotokomórką, witał każdego klienta przekraczającego próg sklepu…
Aneks dla wnikliwych:
Czasy okrążenia toru w Fiorano. Ciekawe porównanie osiągów pojazdów najnowszych i tych najambitniejszych z niedawnej przeszłości (auta drogowe i homologacyjne, bez ściśle wyścigowych i F1).
czas | Rok | model |
1:19,00 | 2019 | Ferrari SF90 Stradale |
1:19,70 | 2015 | Ferrari LaFerrari |
1:21,00 | 2015 | Ferrari F12tdf |
1:21,50 | 2018 | Ferrari 488 Pista |
1:21,50 | 2017 | Ferrari 812 Superfast |
1:22,30 | 2003 | Enzo Ferrari |
1:22,40 | 2012 | Ferrari F12berlinetta |
1:22,50 | 2019 | Ferrari F8 Tributo |
1:23,00 | 2015 | Ferrari 488 GTB |
1:23,50 | 2013 | Ferrari 458 Speciale |
1:24,00 | 2010 | Ferrari 599 GTO |
1:25,00 | 2010 | Ferrari 458 Italia |
1:25,00 | 2007 | Ferrari 430 Scuderia |
1:25,90 | 2009 | Ferrari 599 GTB (HGTE) |
1:26,50 | 2006 | Ferrari 599 GTB |
1:26,50 | 2009 | Ferrari 430 Scuderia Spider 16M |
1:27,00 | 1995 | Ferrari F50 |
1:27,00 | 2005 | Ferrari F430 |
1:28,00 | 2003 | Ferrari Challenge Stradale |
1:29,60 | 1987 | Ferrari F40 |
1:30,50 | 2004 | Ferrari 612 Scaglietti |
1:31,50 | 1999 | Ferrari 360 Modena |
1:31,51 | 2002 | Ferrari 575M Maranello |
1:32,53 | 1996 | Ferrari 550 Maranello |
1:33,00 | 1997 | Ferrari F355 F1 |
1:34,00 | 1994 | Ferrari F355 Berlinetta |
1:35,00 | 1995 | Ferrari 512M |
1:35,00 | 1992 | Ferrari 512 TR |
1:35,00 | 1992 | Ferrari 456 GT |
1:36,00 | 1984 | Ferrari 288 GTO |
1:36,00 | 1984 | Ferrari Testarossa |
1:37,00 | 1989 | Ferrari 348 TB |