Przykre wieści napływają do nas z Wielkiej Brytanii. Rowan Atkinson, szerzej znany jako Jaś Fasola, 4 sierpnia br. rozkwasił swojego McLarena F1 – jeden z najbardziej unikalnych supersamochodów świata.
Nie wiadomo, z jakiego powodu stracił kontrolę nad maszyną (obstawiam za duży but w zakręcie na mokrym), pewne jest jednak, że po kilku obrotach wylądował w rowie uderzając w znak i przydrożne drzewka. Świadkowie twierdzą, że auto zaczęło się palić, ale udało się je ugasić. Rowanowi nic groźnego się nie stało, wyszedł z tego z drobnymi obrażeniami.
Atkinson – od zawsze wielki pasjonat motoryzacji – kupił jednego ze 106 wyprodukowanych McLarenów F1 po sukcesie kinowej wersji filmu „Jaś Fasola”, za który zainkasował 11 milionów funtów. Auto było wówczas warte ok. 600 tysięcy funtów. W 1999 roku miał nim niedużą stłuczkę – wjechał w tył innego samochodu. Nikomu nic się nie stało a uszkodzenia F1 były niegroźne, niemniej naprawa unikalnego samochodu kosztowała 100 tysięcy funtów. Dziś jego F1 wart byłby znacznie ponad milion funtów. Właśnie, byłby…
F1 to prawdziwy hardcore – nie ma żadnych systemów elektronicznych czy wspomagań. Nawet kierownica i hamulce nie są wspomagane. Ważąc 1120 kg i mając 627 KM stanowi najwyższe wyzwanie dla kierowcy. Atkinson – mimo komicznego wyglądu – jest świetnym kierowcą, ściga się m.in. w pucharze Aston Martina. I naprawdę zna się na samochodach – czytałem kilka jego testów i recenzji i jestem pod autentycznym wrażeniem jego wiedzy i czucia tematu. Mimo to, nawet znając na wylot swój samochód, którym jeździ od kilkunastu lat, musiał uznać się za pokonanego.
Mam nadzieję, że ten egzemplarz F1 uda się odbudować.
Kamil / Supercar Club Poland