Być nie mieć

Relacje i wiedza to najlepsza inwestycja w siebie jako kierowcę i pasjonata.

Nadszedł. Od dawna przewidywany, nieodwracalny a przede wszystkim nieunikniony kryzys międzynarodowych finansów. Galopujący konsumpcjonizm, życie ponad stan i chciwość (zwana również inżynierią finansową) doprowadziła do stanu, w którym jesteśmy. Przezorni zaczynają bać się banknotów w portfelu uciekając do bezpiecznej tezauryzacji. Jak zwykle w takiej sytuacji instynkt szuka tego, co fundamentalne, co leży u podstaw wszelkiej, nawet fikcyjnej, wartości.

No dobrze, ale dlaczego o tym na blogu klubowym? Po kolei.

Supermotoryzacją interesuję się od kolebki. Odkąd mam z nią praktyczną styczność, uwielbiam wyszukiwać w supersamochodach różnice mentalnościowe krajów, z których pochodzą. Każdy z nich jest inny, w jakimś aspekcie niepowtarzalny. Lubię zaskakiwać się rozbieżnością suchych informacji prasowych o danym samochodzie z jego faktyczną użytecznością i charakterem. Nawet wobec aut, które w mojej świadomości od dawna symbolizowały ideał. Wtedy pojawił się Klub, dzięki któremu wiem już, czym lubię jeździć, a co chciałbym posiadać w garażu.

Ale przede wszystkim odkryłem prawdziwy smak motoryzacji, który dla mnie nie tkwi w samochodach, tylko w relacjach. Dzielenie się obserwacjami na temat aut i podpatrywanie innych to nauka i przyjemność z doskonalenia samego siebie. A w tej pasji, jak w zawodowym sporcie, jeśli stoisz w miejscu, to cofasz się. W końcu zakup supersamochodu to wielkie wyzwanie. Samo posiadanie bez wysiłku włożonego w jego poznanie traci jakikolwiek sens. Z kolei jego użytkowanie to na swój sposób odpowiedzialność za dzieło sztuki, który konstruktorzy oddają w ręce użytkownika. Ignorancja i brak doświadczenia z jego obsługą wpływa destrukcyjnie na jego stan, zupełnie inaczej niż na zwykły samochód. To także odpowiedzialność za możliwości, które oferuje na drodze, wobec siebie i innych uczestników ruchu drogowego. Jak słusznie napisał Hołek, za wielką siłą idzie wielka odpowiedzialność i teraz w pełni to zrozumiałem.

Relacje i wiedza to dla mnie najlepsza inwestycja w siebie jako kierowcę i pasjonata. Wartość nie podlegająca manipulacjom i dewaluacji. Paradoksalnie procentująca najbardziej wtedy, kiedy wszystkie inne „indeksy” nurkują.

Z niecierpliwością czekam na kolejną okazję wspólnego spotkania.

Paweł / Supercar Club Poland

Powrót

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *