Ciekawe samochody 2020

Nasz subiektywny przegląd nowości 2020 pod kątem przyjemności z jazdy.

Żyjemy w czasach mordowania doznań za kierownicą w imię fałszywie pojmowanej ekologii, bezpieczeństwa czy wygody. Producenci prześcigają się w elektryfikacji, skreślając kolejne auta z pola zainteresowań ludzi lubiących prowadzić. Tym ważniejsze jest orientowanie się w modelach, które bronią tradycyjnych doznań z jazdy. Jak zobaczycie, nie jest z tym nadal tak źle.

Aston Martin

DBX – pierwszy SUV w historii marki – na drogach pojawi się latem. Sprzedawać się będzie i oby pomógł marce przetrwać, ale przyjemności z jazdy szukać w nim nie należy, więc przejdźmy dalej.

Dla nas ciekawy będzie Vantage Roadster – wersja topless świetnego nowego Vantage (którego nadal nie mamy w Klubie). Co prawda na zdjęciach wygląda gorzej niż coupe, ale to nie pierwsze auto, w którym przyjemność jazdy bez dachu okupiona jest kompromisami stylistycznymi. Z miękkim dachem przypomina większego Jaguara F-Type. Silnik V8 i napęd pozostaną niezmienione i bardzo dobrze, bo to świetne konstrukcje AMG.

Kontrowersyjny Aston Martin DBX

Audi

Nic wielkiego nas tu nie czeka. Pojawi się e-Tron GT, czyli Taycan w nadwoziu Audi, jako pierwsze elektryczne auto produkowane przez Audi Sport (czyli firmę od R8 i wersji RS). Wraz z nową generacją A3 pojawią się nowe S3 i RS3. Z kolei RS5 po niedawnym liftingu stanie się obowiązującym modelem.

Na drogach zadomowi się nowe RS6 o niezwykle agresywnej stylistyce. Po bardzo udanych dwóch sezonach z poprzednim RS6 patrzymy mocno w kierunku najszybszego kombi świata.

Nowe Audi RS6 – czekamy

Bentley

Continental GT otrzyma wersję Speed, której osiągi nie są jeszcze znane. Bazować będzie na silniku W12, w który wyposażony jest nasz zielony Conti. W przypadku Speeda można spodziewać się grubo ponad 700 KM. Zapewne straci też kilka kilogramów, czego nie sposób będzie odczuć.

Bentayga przejdzie lifting.

„Muł testowy” Bentley’a Continental GT Speed

BMW

Zadebiutuje zupełnie nowe M3 (sedan) i M4 (coupe). Na razie wiadomo tylko, że napędzane będą 3-litowym R6 bi-turbo i otrzymają standardowo napęd na cztery koła. Z końcem roku dostępne będą także wersje tylnonapędowe oraz z ręczną skrzynią. Na szczęście ze strony BMW nie pada ani słowo o prądzie.

Niczym meteor pojawi się znane już M2 CS, które ma 450 KM, trochę dodatków i zdecydowanie za wysoką cenę. Każdy ogarnięty pozostanie przy M2 Competition.

M5 przejedzie nieduży facelifting.

Wiele wskazuje na to, że BMW oszczędzi wersjom M żenady z obleśnymi wielkimi grillami.

BMW M2 CS – przerost formy nad treścią

Szczelnie zamaskowane BMW M3

Corvette

W Europie zacznie być sprzedawana nowa Corvette C8 z centralnym silnikiem, dotąd dostępna tylko w USA. Do coupe dołączy cabrio ze składanym metalowym dachem. Zdaniem inżynierów C8 było projektowane od podstaw jako cabrio, więc w tej wersji nie straci niczego z prowadzenia i osiągów. Wolnossące V8 w dzisiejszych czasach to wystarczający powód, aby docenić to auto i kupić je do Klubu.

Corvette C8 ze zdjętym dachem

Ferrari

Na drogi wyjadą pierwsze F8 Tributo, czyli stylistycznie drugi lifting 458 Italii (kształtu, którego nie sposób poprawić) a mechanicznie pierwszy lifting 488 z mocą podniesioną do poziomu Pisty (Ferrari trochę nacięło klientów Pisty). Ciężko upatrywać się tu istotnej nowości, niemniej 488 robi wszystko jak trzeba, więc trzeba się cieszyć z kontynuacji.

Prawdziwa nowość to SF90 Stradale. Zupełnie nowa platforma i pozycja w gamie Ferrari – wyżej niż 812 Superfast. Po raz pierwszy w historii na szczycie gamy będzie nielimitowana wersja V8 a nie V12. Technicznie blisko 1000 KM z silnika 3,99 V8 oraz niestety z trzech motorów elektrycznych. Cena mniej więcej dwukrotnie wyższa niż 488. Brak mechanicznego biegu wstecznego – auto cofa tylko na prądzie. Nowe pozycje na manettino – e-drive oraz Hybrid… We wnętrzu wszystko na ekranach dotykowych. Jakoś tak nie bardzo.

Roma, czyli Portofino ze sztywnym dachem. Ciekawe, dla kogo będzie miało sens pozbycie się najfajniejszej cechy Portofino?

Za to 812 pojawi się w wersji bez dachu pod nazwą GTS.

Topless 812, czyli Ferrari 812 GTS

F8 Spider – następca naszej 488

Ferrari Roma – absolutna nowość

SF 90 Stradale, obecny szczyt możliwości Ferrari

Hyundai

Zupełnie po cichu, pewnie wielu z nas nawet tego nie zauważyło, Hyundai wszedł na rynek aut sportowych i robi to bardzo dobrze. Obecny od kilku lat, pod każdym względem świetny analogowy hot hatch i30N, przejdzie w tym roku update, zmieniający design oraz dodający opcję skrzyni dwusprzęgłowej.

Jednocześnie pojawi się nowy mniejszy i20N, prawdopodobnie napędzany silnikiem 1.6 turbo o mocy ok 200 KM. I to może być bardzo ciekawe auto, grające w lidze Fiesty ST, czyli idealne na prawdziwe kręte drogi.

Hyundai i30 N w limitowanej edycji Project C

Jaguar

Jedyny ciekawy, ale za to naprawdę udany model F-Type przechodzi lifting. Przód wygląda dużo nowocześniej dzięki wąskim światłom Pixel LED. Znika silnik V6, który mamy w klubowym F-Type, do wyboru jest tylko czterocylindrowe turbo 300 KM oraz ciężkie V8 w dwóch wersjach 450 i 575 KM.

Jaguar F-Type po liftingu – potrzebował tego

Lamborghini

Urus pojawi się w wersji… wyścigowej ST-X.

Huracan Evo otrzyma wariant tylnonapędowy – teoretycznie ciekawy, ale nikt go nie kupi.

Zakończy się produkcja Aventadora i w jego miejsce ma się pojawić następca, o którym wiadomo tylko, że będzie hybrydą cięższą o 150-200 kg. Może wreszcie zmienią mu tę tragiczną skrzynię, która utrzymuje się przez wszystkie lifty i wersje do SVJ włącznie a nie nadaje się do jazdy.

Huracan EVO RWD – po prostu RWD

Koncepcyjny URUS ST-X, niedługo w produkcji

Lexus

LC500 wygląda super, ale jakoś nie porywa. W tym roku ma to zmienić mocno usportowiona wersja LCF, oparta na wyścigówce z 24h Nurburgring. Wolnossące 5.0 V8 dostanie twin turbo, co zapewne kolosalnie podniesie moment i przeniesie LCF w rejony 3 sekund do setki. Wsparty licznymi zmianami mechanicznymi i aero ma szansę stać się konkretnym narzędziem do pokonywania przestrzeni w możliwie krótkim czasie. Szczegóły na razie nie znane.

Przed latem dołączy wersja LC bez dachu.

Chodzą plotki o współpracy Lexusa z Mazdą nad relatywnie lekkim tylnonapędowym autem z sześciocylindrową rzędówką. To byłoby coś. Warto trzymać kciuki.

Lexus LC Cabrio, oby jeździł jak wygląda

W LC F Lexus w końcu uturbi swoje V8

Maserati

Zapowiada, że w końcu wypuści Alfieri, czyli nowe coupe. Zapowiedzi ciągną się od Genewy 2014 roku, więc nie można się zdziwić, jeśli kolejny raz nic z nich nie wyjdzie. Jeśli się uda, ma to być duże coupe z hybrydowym połączeniem silnika V6 i elektryki oraz napędem na wszystkie koła.

W listopadzie 2019 r. dobiegła końca produkcja Granturismo i Grancabrio – na następcę trzeba czekać do 2021 r. Dalsza przyszłość marki o 105-letniej tradycji wygląda paskudnie – Maserati ma być forpocztą elektryfikacji w koncernie PSA. Na ten rok zapowiadane jest hybrydowe Ghibli. W kolejnym roku ma się pojawić elektryczne Quattroporte i Levante.

Nowe samochody Maserati mają jeździć autonomicznie. Powoli można o Maserati zapominać.

Koncept Maserati Alfieri, ten sam od 2014 roku

Tym prototypem Maserati testuje nowe napędy

Mazda

Mx5 otrzymała stylistyczny lifting na 2020 rok. BBR wypuściło kit na 220 wolnossących koni z jej nowego silnika 2.0. Ta kombinacja pozostaje jedną z naszych ulubionych, jeśli chodzi o auta do przyjemności z jazdy w realnych drogowych warunkach.

Do linii silników Skyactive dołącza 3-litrowa rzędowa szóstka, która ponoć ma się znaleźć pod maską nowego lekkiego modelu RWD, opracowywanego wraz z Lexusem.

Ciekawy render Mazdy RX-9

McLaren

720S wyjdzie w wersji longtail. Nazwany 750LT, dostanie 20 KM więcej, kilka kilo mniej, trochę stylistycznych udziwnień i znacznie wyższą cenę. Nic wartego uwagi czy wnoszącego coś istotnego ponad bazowe 720S.

Seria 600 pójdzie o krok dalej w radykalizm i pojawi się 620R, czyli drogowa wersja wyścigówki GT4.

W zakresie aut dla chcących wydać wielokrotnie więcej pieniędzy za niewiele więcej substancji – zakończy się produkcja Senny, rozpocznie limitowanego do 105 sztuk modelu Speedtail, czyli hybrydy mającej 1050 KM oraz centralnie umieszczony fotel kierowcy jak w modelu F1.

Czyli w McLarenie bez zmian – mają dwa świetne modele 570S i 720S, na podstawie których kombinują z najróżniejszymi ich wariacjami, służącymi do wyciągania kasy od słabo zorientowanych (tzn. koneserów).

McLaren 620R, drogowa wersja 570S GT4

McLaren Speedtail jest długości S Klasy

Mercedes

Wprowadzi elektryczną serię EQ i pomińmy to milczeniem.

Jeśli jeszcze nie zgubiłeś się w liczbie odmian AMG GT, to masz szansę w tym roku – światło dzienne ujrzy najbardziej hardkorowa wersja GT-R Black Series, oparta stylistycznie na wyścigówce GT3. Odróżniać Black Series będzie inny zderzak z przednim grillem, dodatkowe wloty i wyloty rozcinające błotniki, monumentalny, dwupoziomowy spoiler sięgający dachu oraz większy dyfuzor z czterema wydechami (pozostałe wersje mają trzy). Tym razem Black Series nie będzie dodatkowo poszerzany, zadowoli się szerszym nadwoziem z wersji GT C, którą mamy w Klubie. Przyrost mocy jest na razie spekulacyjny – spodziewać się można ok 100 KM więcej niż w GT-R. Tradycyjnie Black Series kończy cykl życia modelu, w tym przypadku AMG GT. Patrząc na politykę Mercedesa może to być ostatnie spalinowe Black Series.

Na rynku pojawi się nowe generacja S klasy i tradycyjnie zostanie wyposażona w najnowszy hi-tech. Zakończy się produkcja S Coupe.

W tym lub kolejnym roku wejdzie do produkcji następca SL i S Coupe, którego muły już są testowane na Ringu.

Zaawansowane testy nowej S Klasy

Lifting E 63 AMG. Potrzebny?

Black Series zawsze wyglądały jak wyścigówki. Oto Mercedes AMG GT BS

By ostudzić emocje – Mercedes-Benz EQC

Nissan

GT-R w wersji na 2020 nie różni się niczym istotnym od dotychczasowego. Wreszcie jednak na liście opcji pojawiły się ceramiczne hamulce, które – miejmy nadzieję – poprawią piętę achillesową tego auta. Trochę za mało, aby wymieniać naszego MY17.

Z kącika humorystycznego – do sprzedaży wejdzie wersja GT-R50, produkowana przez Italdesign. Będzie mieć 710 KM, paskudny wygląd rodem z renderów nastoletniego virtual-tunera i cenę 10 razy wyższą niż normalny GT-R… Tak, to nie pomyłka – milion euro.

Tak, to Nissan GT-R50 wyjedzie na drogi

Porsche

Rozwinie konsekwentnie nową generację 911 (992). W pierwszej połowie roku pojawią się flagowe wersje Turbo i Turbo S, które będą najszybsze w historii (a jakby inaczej). Mocowo będzie to ponad 600 KM, co w połączeniu z najlepszą na rynku skrzynią PDK (tym razem 8-biegową) oraz superskutecznym napędem na wszystkie koła da przyspieszenie do setki solidnie poniżej 3 sekund. Nadwozie będzie znacznie poszerzone z tradycyjnymi wlotami w tylnych błotnikach, możliwe, że wyposażone w tylny spoiler typu ducktail oraz cztery wydechy.

W drugiej połowie roku dołączą Targa oraz nowe GT3, o których nadal niewiele wiadomo, ale wszystko wskazuje, że GT3 pozostanie wolnossące.

Na drogi wyjadą pierwsze Taycany i jest to zarówno dobra, jak i złą wiadomość. Dobra, bo na pewno będzie działać jak na produkcyjne auto przystało. Zła, bo dodatkowo spopularyzuje elektryki. Jesienią zaoferowana zostanie wersja Sport Turismo, czyli ni to kombi, ni to coupe.

Zaawansowane testy nowej 911 GT3

Porsche 911 Targa gotowa do produkcji

Taycan Sport Turismo dołączy do Panamery

Renault

W marcu do klientów dostarczonych zostanie niespełna 500 sztuk limitowanego Megane Trophy-R, czyli obecnego rekordzisty Nurburgring. Hardkorowe Megane bez tylnych siedzeń jeździ genialnie, co mieliśmy okazję sprawdzić na klubowym track dayu w listopadzie. Niestety prawdopodobnie jest ostatnim Renault Sport.

Renault Megane RS Trophy-R (test: https://supercarclub.pl/test-drive/renault-megane-rs-trophy-r/)

Rimac

Do klientów trafią pierwsze egzemplarze elektrycznego 1900-konnego hipersamochodu o niepotwierdzonej dotąd nazwie C_Two. Stanie się wówczas najszybszym autem w historii, przyspieszającym do setki w 1,8 sek, robiącym ćwierć mili w 9 sekund i szybszym do 300 km/h od Chirona o prawie 2 sekundy. Wyposażony w torque vectoring każdego koła osobno, nie potrzebuje ESP, jednocześnie daje możliwości nieznane dotąd samochodom, takie jak skręcanie bez skręcania kół. W pełni autonomiczny. Wyposażony w wirtualnego trenera, potrafi uczyć kierowcę idealnego sposobu jazdy na dowolnym torze w realnym świecie. Prawdopodobnie potrafi też dowolny tor przejechać autonomicznie szybciej niż dowolny mistrz kierownicy. Mate Rimac podczas spotkania z nami w trakcie klubowej wyprawy GT do Chorwacji mówił otwarcie, że za naszego życia ludzie stracą możliwość prowadzenia samochodów. Ubolewa nad tym jako pasjonat motoryzacji, ale co zrobić business is business…

Szybki jak… Rimac

Toyota

Tu szykuje się najciekawsza nowość 2020. W drugiej połowie roku w salonach pojawi się nielimitowany Yaris GR-4, czyli zupełnie nowe, małe, szerokie i lekkie (ok. 1270 kg) auto stanowiące bazę do homologacji rajdowej WRC. Będzie miał stały napęd na cztery koła z przełączalnym rozdziałem momentu między osiami w proporcjach od 50:50 do 30:70. Skrzynia wyłącznie ręczna 6-biegowa. W opcji dwie mechaniczne szpery. Silnik to najmocniejszy na świecie trzycylindrowiec – 1.6 turbo 260 KM i 350 Nm. Nadwozie trzydrzwiowe, bardzo krępe, szersze od seryjnego Yarisa o 9 cm i ponoć super sztywne. Takich samochodów nie było od czasów STi i Evo.

Toyota wyrasta na najbardziej świadomego producenta aut sportowych, mając w ofercie takie sztosy jak GT86, Supra i GR-4.

Do Supry dołączy Yaris GR-4 w rajdowym stylu

Volkswagen

Pojawią się nowe wersje GTI oraz R, na bazie obecnej już ósmej generacji Golfa. Nic o nich na tę chwilę nie wiadomo.

Nowego VW Golfa GTI poznamy pewnie już w Genewie

Powrót

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *